Hala Urania nie zdobyta.

AKTUALNOŚCI

W sobotnim meczu to siatkarze z Olsztyna zgarnęli komplet punktów i pozostają w walce o czwórkę i teraz czekają na to, co wydarzy się w meczu GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel.

Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od nieudanej kiwki Daniela Plińskiego. Miedziowi nie potrzebowali czasu na aklimatyzację i od razu zaczęli zdobywać punkty. Wystarczył udany atak Aleksandra Śliwki i gospodarze zaczęli odrabiać straty. Miedziowi nie dawali za wygraną i przewodzili do połowy seta (9:15). Po stronie Lubina gwóźdź za gwoździem wbijał Łukasz Kaczmarek. Andrea Gardini na parkiet wprowadził Ezequiela Palaciosa, który zmianę rozpoczął od zdobycia punktu.Podsumowaniem tego seta był spektakularny blok lubińskiej drużyny, która zwyciężyła 25:17.
W drugiej odsłonie przebudzeni olsztynianie wyszli od razu na kilkupunktowe prowadzenie. Miedzowi nie radzili sobie z blokiem, w którym rywale byli nie do zatrzymania. Doskonałą dyspozycją na parkiecie mógł poszczycić się duet Aleksander Śliwka i Jan Hadrava. Podopieczni Gheorghe Cretu próbowali dogonić wynik, lecz różnica stawała się nie do odrobienia. Swoich kolegów do walki próbował poderwać Keith Pupart, punktując olsztynian z lewej strony. Jego dobra akcja nie zmotywowała kolegów i drużyna Cuprum Lubin przegrała 17:25.

Trzecia partia rozpoczęła się ponownie od dobrej gry Akademików. Wciąż na fali był Jan Hadrava. Podopieczni Gardiniego nie dawali dojść do głosu rywalom i zdobyli pierwsze sześć punktów. Na nic zdawały się starania Cuprum. Co udało im się nadrobić, po chwili tracili i olsztynianie na nowo uciekali z wynikiem. W drugiej połowie seta Miedziowi nieznacznie dogonili rywala, do czego przysłużył się Łukasz Kaczmarek i Rafael Koumentakis. Akademicy nie dali się i tym razem, wygrywając 25:21.

Szybkim atakiem ze środka czwartą partię otworzył Marcus Böhme. I znowu bezlitosny był Keith Pupart, który dzięki trudnemu serwisowi wyprowadził Cuprum na prowadzenie (4:3). W tej fazie seta drużyny walczyły punkt za punkt. Żeby myśleć o jakimkolwiek oczku w tym spotkaniu, lubinianie musieli wziąć się ostro do roboty, lecz błędy, jakie popełniali, oddalały ich od tych marzeń (8:11). Nadzwyczaj pomocni okazali się zawodnicy z Warmii – w tym fragmencie także nie stronili od pomyłek, co tylko poprawiało sytuację lubinian (14:14). Dodatkowo drużyna Cuprum zaczęła grać coraz lepiej w elemencie bloku i olsztynianie momentami nie umieli przebić się na drugą stronę. Żaden z zespołów nie odpuszczał i szykowała się naprawdę ciekawa końcówka (18:18). W ważnym momencie piłkę zablokował Pliński i trener Cretu zażądał przerwy. Wymiana ciosów trwała w najlepsze i do końca nie było wiadomo, kto w tym secie przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zrobili to olsztynianie i zatriumfowali 25:23 oraz w całym spotkaniu 3:1.

MVP: Paweł Woicki

Indykpol AZS Olsztyn – Cuprum Lubin 3:1
(17:25, 25:17, 25:21, 25:23)