Klubowy mentor i…weteran w jednej osobie – Maciej Gorzkiewicz

AKTUALNOŚCI

’Poznaj Miedziowych” no właśnie… w tej serii nie mogło zabraknąć naszego weterana, mentora i jednego z najbardziej otwartych i rozgadanych zawodników jakich miałam okazje poznać! Serdecznie zapraszam na krótką przepytywankę z Maćkiem Gorzkiewiczem.

Monika Mazur: Pierwsze pytanie. Kawa czy herbata?

Maciej Gorzkiewicz: Kawa

MM: Ulubiona książka?

MG: Polowanie na czerwony październik

MM: Kto częściej gotuje Ty czy Twoja żona?

MG: Oj żona, żona…ale mam powiedzieć tak jakbym chciał żeby było, tak jak jest, czy tak jak powinno być?

MM: Tak jak jest może*śmiech*

MG: *śmiech* Nie no, żona

MM: Wolisz iść do kina czy poczekać, aż film trafi do Internetu i obejrzeć go w domu?

MG: Do Kina

MM: Kinder czy Milka?

MG: Milka

MM: Skoki narciarskie czy lekkoatletyka?

MG: Skoki narciarskie

MM: Najlepsze wspomnienie związane z kibicami?

MG: Chyba wspólne sukcesy! Jak kibice się cieszą, to i my się cieszymy. Np. takie wygrane mecze jak dzisiaj, z teoretycznie lepszymi drużynami. [red.: wywiad przeprowadzony był po meczu z Asseco Resovia]

MM: Jesteś w Lubinie od 2013 roku. Jak ty przyjmujesz tych wszystkich nowych zawodników przewijających się przez Lubin?

MG: No właśnie. To można podzielić na etapy, bo nie co roku byli nowi, tylko np. co dwa-trzy lata się zmieniali. To już chyba była trzecia zmiana? My „weterani” przyjmujemy ich z otwartymi ramionami w zasadzie

MM: Jakiś chrzest czy coś w tym stylu?

MG: W każdej drużynie jest podobnie, nie tylko w Lubinie. Każdy musi coś postawić jak jest nowym zawodnikiem. Poza tym staram się, jako ten co tu jest najdłużej, jakoś wprowadzić „nowych” w historię klubu…tylko taką nie oficjalną, bo tę oficjalną to każdy zna. Także oprócz tego, że nowi muszą coś postawić, opowiadamy im anegdotki – i te śmieszne, i te smutne.

MM: Ale na wesoło generalnie?

MG: No staramy się na wesoło

MM: Marvel czy DC?

MG: Marvel
MM:
A ulubiony film Marvela?
MG: Avengers: Infinity War
MM:
Przed rozpoczęciem sezonu jak myślałeś, na jakim miejscu zakończycie?
MG:
Na pewno się spodziewałem, że nie będziemy gdzieś na górze. Zresztą powiedziano nam, że to jest sezon na przetrwanie i głównym założeniem było utrzymać się w PlusLidze. Ale szczerze mówiąc liczyłem na to, że będziemy wyżej…
MM:
A dzisiejszy mecz jest wielkim zaskoczeniem?
MG:
No właśnie tu trzeba powiedzieć, że to dziwne, bo ludzie w klubie się zmieniają, a niektóre drużyny nam leżą. Tak jak np. z Katowicami, z którymi od paru lat wygrywamy, czy z Rzeszowem, gdzie oprócz tego meczu u nich, to wszystkie mecze właśnie wyglądają „fajnie”. Więc całkiem szczerze mówiąc, to się spodziewałem. Ale widzę, że ty masz podwójną tożsamosc?? *śmiech* [red.: Monika podczas wywiadu ma na sobie koszulkę Cuprum Lubin i bluzę Asseco Resovia Rzeszów]

MM: No tak *śmiech*

MG: A rozumiem! Jakby Resovia wygrała to zasuwasz bluzę i idziesz dalej *śmiech* Ale wracając jeszcze do pytania to myślę, że ten mecz nam się należał. Wcześniej brakowało nam szczęścia! Mimo, że graliśmy te mecze nieźle, to wynik był nieciekawy. Tak właśnie myślałem, że wygramy tutaj u siebie coś takiego bardziej spektakularnego…