Operacja Wyszków w toku

AKTUALNOŚCI

Metoda małych kroczków, spokojnie i do celu. Wywiad z naszym przyjmującym Pawłem Siezieniewskim.
Za wami pięć pasjonujących pojedynków play off z Krispolem. Te spotkania, jak i runda zasadnicza pokazały, że wy nie potrafiliście zdobyć hali rywala, ale i Września nie znalazła recepty na Cuprum w hali SP14 w Lubinie.
Wychodzi na to, że twierdza Lubin nadal działa. I oby tak do końca. Nie obraziłbym się, gdybyśmy do końca sezonu tutaj nie przegrali. Nie ma co ukrywać, że mieliśmy trochę problemów wyjazdowych. Ale przed piątym spotkaniem u nas widziałem sportową złość na twarzach chłopaków. Nie było nerwów i stresu, ale za to taki pozytywny dreszczyk emocji. To była pełna mobilizacja. Wygrana bez straty seta w piątym spotkaniu to dobry prognostyk przed półfinałami z Wyszkowem. Potrzebowaliśmy takiego kopa, a przecież zajrzało nam widmo zakończenia sezonu. Gdybyśmy przegrali z Krispolem plany nasze i klubu zostałyby szybko zweryfikowane. A tak gramy dalej. Mamy niespełna tydzień do pierwszych spotkań z Camperem. Teraz już idzie „Operacja Wyszków”.
Plan minimum, czyli awans do najlepszej czwórki został osiągnięty. Ta największa presja już raczej powinna z was zejść i do meczów z Wyszkowem powinniście podejść już bez tego piętna. Będzie można zagrać na większym luzie.
Wszystko jest w rękach i po stronie naszych działaczy. Wiadomo, że miejsce w czwórce gwarantuje złożenie odpowiednich dokumentów do tego i akcesu, żeby grać w wyższej klasie rozgrywkowej. My to już zrobiliśmy i wierzę, że teraz zaczniemy grać luźniej, zaczniemy bawić się tą siatkówką. Jak się skoncentrujemy, dostaniemy takiego kopa, to sami się przekonujemy, że możemy ładnie grać, przyjemnie dla oka i przede wszystkim zwyciężać. Wygraliśmy piąty mecz z Wrześnią 3:0, ale nie chcielibyśmy na tym poprzestać. Mi osobiście marzy się finał z Będzinem. Wtedy się okaże, która ekipa jest lepsza.
Pod kątem organizacyjnym, finansowym, infrastrukturalnym Cuprum spełnia wymogi gry w PLS-ie. Gdybyście wygrali finał, wtedy nie byłoby też żadnych wątpliwości pod kątem sportowym. Bylibyście po prostu najlepsi.
To byłoby piękne, ale my tak daleko w przyszłość nie wybiegamy. My mamy metodę małych kroczków. Przed nami dwa pierwsze mecze z Camperem w Lubinie. Wiemy, że będzie bardzo ciężko. Wyszków to trudny przeciwnik. W lidze oni wygrali w Lubinie, a my wygraliśmy u nich. Byli jedną z dwóch drużyn, która nas pokonały w SP14. Mamy zatem pewne rachunki do wyrównania. Na razie nie myślimy o finale czy wygraniu ligi, obecnie koncentrujemy się na spotkaniach z Camperem. Nie ma się co gotować.
Dla takich kibiców jakich macie w Lubinie warto grać, zawsze wspierają was dopingiem. A jak już na wakacje oddana zostanie do użytku nowa hala to można się spodziewać, że na trybunach w przyszłym sezonie pojawią się całe rodziny.
Kibice na pewno nam pomogli, a my zawsze na nich liczymy. Nie chcę myśleć co by było, gdyby na nowej hali przyszedł taki komplecik, przy jakimś dobrym zespole. Ale tak jak wspomniałem – metoda małych kroczków, spokojnie i do celu.