Wygrana w Bydgoszczy za trzy punkty.

AKTUALNOŚCI

Miedziowi po dwóch ostatnich meczach, w których rozgrywali pięć setów, przezwyciężyli zmęczenie i zasłużenie wygrali dziewiąte spotkanie w sezonie.
W pierwszej Cuprum prowadziło niemal przez cały set (8:12, 12:16), ale w samej końcówce bydgoszczanie nawiązali walkę i pokonali Miedziowych. Nie było to łatwe zadanie, decydujące ataki gospodarzy nastąpiły, gdy lublinianie mieli piłkę setową (22:24). Wtedy “błysnął” Rohnka, który dwoma atakami doprowadził do remisu. Po błędzie serwisowym Nowakowskiego Cuprum mieło trzecią piłkę setową, ale i tę zmarnowało, bo na 25:25 wyrównał atakiem Sacharewicz. Potem do akcji wszedł Gromadowski, który atakiem wyprowadził Łuczniczkę na prowadzenie, a asem serwisowym zakończył partię.
Scenariusz drugiej partii podobny był do poprzedniej. W jej pierwszym fragmencie znów lepiej na siatce radzili sobie lubinianie, dzięki czemu prowadzili m. in. 9:6. Gospodarze tak jak w poprzednim secie odrobili straty, a w samej końcówce nawet minimalnie prowadzili 23:22. Tym razem końcówka należała jednak do kości. Piłkę setową Cuprum dał efektywny blok na Igorze Yudinie, a w kolejnej akcji w kontrze nie pomylił się Łukasz Kaczmarek.
Po dziesięciominutowej przerwie gra w trzeciej odsłonie rozpoczęła się od wyrównanej gry obu teamów (4:4). Żaden z zespołów nie potrafił wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Jako pierwszym ta sztuka udała się gospodarzom, którzy po skutecznym ataku ze środka Jana Nowakowskiego prowadzili 7:5, ale Miedziowi szybko odrobili straty i po punktowej zagrywce Piotra Haina mieliśmy remis 8:8. Od tej pory punktował zarówno jeden, jak i drugi zespół, co sprawiało, że wynik cały czas oscylował wokół remisu (11:11). Z czasem to zawodnicy z Lubina zaczęli przejmować inicjatywę w tym secie (15:12), wtedy o przerwę dla swojej drużyny poprosił szkoleniowiec Łuczniczki. W bydgoskiej ekipie zaczęły mnożyć się błędy własne. Dobra gra naszego zespołu, zwłaszcza w ataku, pozwalała nam utrzymywać kilkupunktowe prowadzenie (19:14). Bydgoszczanie zerwali się jeszcze do odrabiania strat (17:19), ale w końcówce to lubinianie kontrolowali boiskowe wydarzenia (21:17). Takiej przewagi goście nie wypuścili już z rąk, wygrywając 25:20 po efektywnej kiwce Roberta Tähta.
Wydawało się, że to właśnie Robert Taht wraz z Łukaszem Kaczmarkiem zakończyli jakiekolwiek emocje w Łuczniczce. Dzięki skutecznej zagrywce wymienionej dwójki lubinianie już na początku seta osiągnęli ośmiopunktowe prowadzenie (12:4). Gdy kibice gości, którzy przyjechali do Bydgoszczy dopingować swój zespół, odliczali kolejne punkty do końca meczu, gospodarze zerwali się do odrabiania strat. Tym razem w polu zagrywki bardzo dobrze zaprezentowali się Mateusz Sacharewicz i Bartosz Filipiak. Po serwisach środkowego i atakującego, Łuczniczka doprowadziła do wyrównania (20:20). W decydującej fazie czwartej odsłony lubinianie odskoczyli jednak ponownie gospodarzom na trzy punkty (23:20). Takiej przewagi bydgoszczanie nie zdołali już odrobić, a spotkanie zakończył skuteczny podwójny blok gości (25:21).

MVP: Grzegorz Łomacz
Łuczniczka Bydgoszcz – Cuprum Lubin 1:3
(27:25, 23:25, 20:25, 20:25)

Składy zespołów:
Łuczniczka Bydgoszcz: Nowakowski (7), Rohnka (12), Yudin (13), Filipak (23), Szczurek, Sacharewicz (11), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski (3) i Bobrowski
Cuprum Lubin: Kaczmarek (16), Pupart (16), Böhme (9), Taht (20), Hain (13), Łomacz (1), Rusek (libero) oraz Gorzkiewcz i Malinowski