Z wysokiego punktu widzenia…

AKTUALNOŚCI

Po dłuższej przerwie zapraszamy do lektury kolejnego tekstu serii „Z wysokiego punktu widzenia…” przygotowanego specjalnie dla Was przez Marcina Możdżonka.

Dawno już nic nie napisałem, a wiele się ostatnio wydarzyło! Za tę ciszę przepraszam. Mam nadzieję, że rozumiecie moją potrzebę chwili oddechu po „berlińskich” emocjach.
Po okresie reprezentacyjnym bardzo szybko wróciliśmy na ligowe parkiety. Niestety w pierwszym meczu po przerwie nie zagraliśmy najlepiej. ZAKSA pokazała nam, że w pełni zasługuje na pierwsze miejsce w tabeli. Co prawda mieliśmy swoje szanse w tym spotkaniu, ale kędzierzynianie wykorzystali w decydujących momentach swoje umiejętności i odskakiwali nam na kilka „oczek”, po czym utrzymywali przewagę do końca. Wygrali zasłużenie, a my musieliśmy przełknąć gorycz porażki. Nie byliśmy zadowoleni ze swojej postawy, więc było nad czym się zastanawiać.
Okazję do poprawienia sobie nastrojów dostaliśmy już parę dni później w Radomiu. W meczu z Czarnymi walczyliśmy nie tylko o lepsze nastroje w drużynie, ale przede wszystkim o awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. Zwycięstwo za trzy punkty nam go dawało… Wygrana 3:2 nie usatysfakcjonowała nikogo. Nie awansowaliśmy, a mieliśmy wszystko w swoich rękach… Uważam, że powinniśmy tego dnia wygrać z radomską drużyną 3:0. Inicjatywa przez większą część meczu była po naszej stronie, lecz znów dały o sobie znać przestoje, serie niewymuszonych błędów i brak pewności siebie, które to wpędzały nas momentami w swego rodzaju niemoc i o wyniku meczu zadecydował piąty set.
Po nie najlepszych dwóch meczach w naszym wykonaniu przyszedł czas na kolejny pojedynek. Rundę rewanżową rozpoczęliśmy od efektownego zwycięstwa nad Politechniką Warszawską 3:0. Było szybko, gładko i przyjemnie. W tym meczu wszystkie nasze zagrania były bardzo dobrze wykonywane i szybko uzyskaliśmy przewagę, którą utrzymaliśmy do końca. Ciężka praca podczas treningów się opłaciła. Szkoda tylko, że nie graliśmy tak dobrze parę kolejek wcześniej…
Teraz skupiamy się już tylko na tym co przed nami, a przed nami mecz w Częstochowie. Będzie to zapewne trudne spotkanie dla obu ekip. W pierwszym starciu podzieliliśmy się punktami z akademikami (3:2) i spodziewamy się zaciętej walki o każdą piłkę do końca. Jestem dobrej myśli. To co obserwuję na naszych treningach napawa mnie optymizmem i wierzę w nasze zwycięstwo! Trzymajcie kciuki!