Gierżot: Nie mam zamiaru szukać w sobie bohatera

AKTUALNOŚCI

Patrząc na turniej PreZero Grand Prix przez pryzmat liczb, szczególnie wyróżnia się jeden zawodnik. Równe 100 punktów zdobyte w 5 spotkaniach, do tego wysokie procenty skuteczności w ataku i przyjęciu to statystyki Michała Gierżota. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z naszym młodym przyjmującym.

Jesteście trzecią drużyną Letniej Ligi. W czym, twoim zdaniem, tkwi sukces plażowej ekipy Miedziowych?

MICHAŁ GIERŻOT: Przede wszystkim w tym, że cieszyliśmy się grą. Każda osoba, która pojechała na turniej, spełniała swoją rolę i wywiązywała się ze swoich obowiązków. Graliśmy dobrą siatkówkę, nie panikowaliśmy w prostych sytuacjach, staraliśmy się trzymać założeń, postawionych przed meczem i konsekwentnie punkt po punkcie zmierzać do liczby 25.

Pierwszy set meczu o 3. miejsce wygraliście aż 25:13. To była sportowa złość, że nie jesteście w finale?

Uważam, że była to raczej nasza dobra gra i mała pomoc drużyny z Lublina. Sama gorycz porażki w półfinale nas bolała, ale z pewnością większy ból byśmy czuli, wyjeżdżając z Krakowa z niczym.

Skład drużyny na plażę (poza Pawłem Pietraszką) to nowi zawodnicy w klubie. Mimo to widać, że już dobrze się zgraliście. Czy poza plażą też się dobrze dogadujecie?

Znamy się krótko, a ja już jestem w stanie powiedzieć, że z każdą osobą w drużynie dogaduję się w miarę dobrze. Głęboko wierzę, że stworzymy przyjazną atmosferę, co zaprocentuje w sezonie halowym.

To był świetny turniej w twoim wykonaniu. Jesteś z siebie zadowolony?

Nie lubię rozliczać się indywidualnie. Wychodzę z założenia, że zawsze można było coś zrobić lepiej. Myślę, że minie jeszcze dużo czasu, zanim będę zadowolony z tego Michała Gierżota, którym, mam nadzieję, kiedyś się stanę.

Co najbardziej cieszy Cię po tym turnieju?

Chyba to, że wróciliśmy do Lubina zdrowi i bez kontuzji, nie mówiąc o wspólnych doświadczeniach oraz zadowalającym wyniku, jaki osiągnęliśmy razem z drużyną.

Dostałeś drugą w życiu statuetkę MVP. Jakie to uczucie?

Bardziej niż ze statuetki cieszę się z medalu, który zawisł na szyi każdego z nas. To „wyróżnienie” jest zasługą każdego w tym zespole i nie mam zamiaru szukać w sobie bohatera meczu o brąz. Siatkówka jest sportem drużynowym i osoby spoza boiska nie są wstanie zwrócić uwagi na elementy organizacji na parkiecie, obrony, wystawy czy zwykłej pomocy w ciężkich sytuacjach.