Kilka pytań do …

AKTUALNOŚCI

1. W minionym sezonie dysponował Pan personalnie mocnym zespołem, czy jest Pan ukontentowany końcowym wynikiem?
Odpowiem może trochę inaczej. Zdobyliśmy brązowe medale startując z czwartego miejsca po rundzie zasadniczej. Po raz pierwszy nasi kibice mieli możliwość obejrzenia drużyny z PLS-u, w ramach Pucharu Polski. Jest to dobry wynik. Z drugiej strony przed sezonem wierzyłem, że stworzymy zespół, który jest w stanie wygrać ligę. Nie udało się i nad tym ubolewam.

2. Z czego jest Pan zadowolony, czego zabrakło Panu w grze swojej drużyny w minionym sezonie?
Zadowolony byłem z tego, że poszczególni zawodnicy, choć doświadczeni, zrobili umiejętnościowy krok do przodu. Michał Żuk, Krzysztof Antosik, czy Damian Dykas potrafili grać na bardzo wysokim poziomie, wcześniej nieosiągalnym. Sebastian Tylicki pod koniec sezonu zrozumiał, że to on ma rządzić na boisku w organizowaniu akcji defensywnych. Bartek Węgrzyn poprawił element zagrywki. Największym mankamentem było to, że nie udało mi się stworzyć dobrze rozumiejącej się grupy. Tym ta drużyna różniła się od „srebrnego” zespołu. To jest dla mnie nauka na przyszłość.

3. Wiem, że nie lubi Pan oceniać zawodników indywidualnie, gdyby jednak miał Pan wyróżnić za cały sezon jednego, kto by to był i dlaczego?
Najrówniej grającym zawodnikiem w mojej opinii był Adaś Michalski, cieszę się że z nami zostaje na następny sezon, bo to zawodnik, który lubi ciężko pracować i podnosić swoje wartości. Najlepszym był Michał Żuk, czasem miał ciężkie chwile, ale często wychodził z nich z podniesioną głową. Uważam również, że gdyby nie kontuzja Damiana Dykasa pod koniec grudnia, moglibyśmy wygrać kilka spotkań więcej.

4. Najlepszy i najsłabszy mecz naszej drużyny w minionym już sezonie?
Najlepszy mecz to chyba ten trzeci z fazy play-off z Radomiem u nas. Rozbiliśmy Czanych 3-0, popełniliśmy tylko jeden błąd w ataku w trzech setach co jest wynikiem dość niespotykanym. Najsłabszy to mecz z Kętami u nas. Fatalny mecz, który nie powinien nam się przydarzyć, szczególnie przed własną publicznością.

5. Po przejęciu zespołu zdobył Pan srebrne medale, w minionym już sezonie brązowe, to chyba spory sukces dla wciąż młodego trenera?
Ten sezon był dla mnie bardzo ciężki, spotkały mnie sytuacje jakich nigdy nie doznałem jako zawodnik i nie potrafiłem ich zrozumieć, ale musiałem szybko się z nimi wziąć za barki. Niektórych sytuacji człowiek nie nauczy się z książek o siatkówce. Myślę, że ten sezon dał dużo więcej doświadczenia niżeli poprzedni. Chciałbym, żeby zespół, który prowadzę zrozumiał moją filozofię, uwierzył w nią i dążył do jej realizacji, wtedy powiem,że odniosłem sukces w powadzeniu zespołu.

6. W składzie dysponował Pan trzema juniorami, czy nie za rzadko korzystał Pan z usług choćby Łukasza Łapszyńskiego?
Łukasz jest zawodnikiem, który lubi czuć, że się na niego stawia, a gra opiera się w głównej mierze na nim. Ma duży potencjał i tylko od jego zaangażowania na treningach i zdrowia będzie zależało czy będzie grał. Jest to wartościowy gracz i liczę na niego w nowym sezonie.