Kwestionariusz osobowy: Mateusz Sacharewicz

AKTUALNOŚCI, MECZE

Nasza drużyna ma wolny od meczu weekend, ale my nie próżnujemy! Zapraszamy was serdecznie na czwartą część cyklu – Kwestionariusz osobowy. W dzisiejszym ogniu pytań znalazł się nasz kapitan, Zapraszamy do lektury i odkrycia kilku ciekawostek od Mateusza Sacharewicza!

1. Najbardziej boję się… staram się nie myśleć o rzeczach, które mnie przerażają i czerpać radość z życia. Strach ma duże oczy i jest tylko wytworem naszej wyobraźni.

2. Nastoletniemu sobie poradziłbym… aby profesjonalniej podchodzić do swoich obowiązków. Zamiast grać w gry video, czytać książki. Uczyć się, jak największej ilości języków i nie zwracać uwagi na to co mówią inni.

3. Jeśli aktywność fizyczna, to najchętniej… oczywiście siatkówka, a jeśli nie ma takiej możliwości to każda inna. Oby co się działo!

4. Najśmieszniejsza rzecz, która zdarzyła mi się w trakcie meczu… nie zapadła mi szczególnie w pamięci jedna sytuacja. Być może najśmieszniejsza był moment, w którym pękł mi jeden z systemów w bucie i trzeba było dograć mecz w lekko wybrakowanym obuwiu.

5. Wymarzone miejsce na wakacje to… w moim wypadku to trudne pytanie, bo nie mam stricte jednego miejsca na kuli ziemskiej. Na każdym kontynencie jest co najmniej kilka miejsc, które bardzo chciałbym odwiedzić, które mnie mega ciekawią.

6. Moim siatkarskim idolem jest… nie mam siatkarskiego idola. Podpatruje wielu sportowców z różnym dyscyplin i staram się czerpać od nich co najlepsze.

7. Jeśli miałbym wybierać pomiędzy kuchnią włoską, a chińską wybrałbym… zdecydowanie włoską.

8. Klub, w którym chciałbym zagrać to… (i dlaczego)… wydaje mi się, że każdy chciałby zagrać albo w Lube albo Perugii, bo to najmocniejsze kluby na świecie, ale z drugiej strony chciałbym zagrać w Azji i Ameryce Południowej. Te regiony ziemi mnie ciekawią, a całkiem przyjemnie byłoby połączyć odkrywanie świata wraz z graniem w siatkówkę.

9. Ulubiony gadżet to… niestety, ale iPhone i iPad. Spędzam zdecydowanie za dużo czasu patrząc się w ekran tych urządzeń.

10. Kibic którego zapamiętam do końca życia… (i dlaczego)… W czasie gdy grałem w Bydgoszczy był jeden kibic, którego pamiętam do dzisiaj. Był to niepełnosprawny chłopak, który był na każdym meczu przez dwa sezony. Zawsze uśmiechnięty i dopingujący swoją drużynę. Bardzo chciałem przekazać mu swoją koszulkę w podziękowaniu za to jak nas wspierał, pomimo że zdrowie nie było idealne. Niestety nie udało się znaleźć kontaktu.