Mateusz Sacharewicz: Cieszę się każdą chwilą na boisku

AKTUALNOŚCI, MEDIA

W sobotnie po południe zespół Cuprum Lubin rozegra ostatni w tym roku mecz w hali RCS w Lubinie. Po drugiej stronie siatki stanie mistrz Polski, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z byłym zawodnikiem tej drużyny, a obecnie kapitanem Miedziowych. 

1. Po dwóch bardzo dobrych meczach w naszym wykonaniu wydawało się, że mecz z ostatnia drużyna ligi będzie formalnością, co się stało w Będzinie?

Mateusz Sacharewicz: Tak, to fakt, mecze z Suwałkami i Bydgoszczą były naprawdę dobre w naszym wykonaniu. Jednakże nie patrzyłbym na spotkanie z Będzinem jako formalność. W tej lidze nie ma łatwych spotkań, a każdy może wygrać z każdym. Będzin zaczyna punktować, wiedzieliśmy że będzie to mecz pełen walki, bo przecież MKS walczy o pozostanie w lidze i na własnej, specyficznej hali, są naprawdę niebezpiecznym rywalem.

2. W czwartym secie prowadziliście czterema punkami w środkowej jego fazie, a to rywale wyrównali stan punktowy, by w konsekwencji doprowadzić do tie-breaka. Czym był spowodowany przestój w waszej grze?

Wydaje mi się, że zbyt szybko uwierzyliśmy i dopisaliśmy sobie kolejne 3pkt do ligowej tabeli. Moment rozluźnienia, jeden dłuższy przestój i tak naprawdę set się skończył. Wyglądało jakbyśmy mieli wszystko pod kontrolą, a jednak podaliśmy rękę i zaprosiliśmy będzinian do piątego seta.

3. Patrząc w statystyki, rywale byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a mimo to mogliśmy ten mecz wygrać 3:1…

Statystyki często nie oddają tego co się dzieje na boisku. Przez pierwsze trzy sety był to szarpany mecz, było dużo walki i sporo błędów. Gdyby nie jeden przestój wierzę w to, że wygralibyśmy 3-1 i pewnie wypadlibyśmy podobnie bądź lepiej w cyferkach.

4. Ostatnim meczem w tym roku w hali RCS w Lubinie będzie starcie z Twoim byłym klubem z Kędzierzyna-Koźła, faworytem nie będziecie, ale czym możemy się im przeciwstawić?

Bardzo dobrze wspominam czas spędzony w Kędzierzynie. Ten sezon bardzo dużo mi dał. Faworytem na pewno nie będziemy, bo w każdym spotkaniu to ZAKSA jest typowana do tego miana. To mistrz Polski, bardzo mocna drużyna, ale my wyjdziemy na to spotkanie bez żadnej presji. Wydaje mi się, że jeśli zagramy na podobnym poziomie jak w Bełchatowie to możemy doprowadzić do bardzo interesującego spotkania. Trzeba się cieszyć z każdego punktu, nie patrzeć na tablicę wyników i po prostu czerpać radość z gry przeciwko jednym z najlepszych na świecie.

5. Jaki będzie Twój osobisty cel na ten mecz?

Mój cel jest zawsze taki sam – wygrywać. Wracając po kontuzji cieszę się każdą chwilą na boisku. Wiem, że moja forma nie jest jeszcze taka jakiej bym po sobie oczekiwał, ale chciałbym zagrać dobre zawody i cieszyć się ze zwycięstwa.

6. Mecze z MKS-em Będzin z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dzieli prawie tydzień, na którym siatkarskim elemencie skupialiście się na treningach w trakcie tych kilku dni?

Nie skupiamy się stricte na jednym elemencie. Wiemy gdzie mamy rezerwy, znamy nasze słabe i mocne strony. Staramy się poprawić w zasadzie wszystko, ale też pracujemy nad tym aby te przestoje wyeliminować. Chcemy się dobrze przygotować do ostatniego spotkania w naszej hali i dać kibicom trochę radości przed świętami.

 

Mateusz Sacharewicz: Serdecznie zapraszam wszystkich kibiców do hali RCS na mecz z Mistrzem Polski ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przyjeżdża do nas drużyna pełna wielkich nazwisk, a my zrobimy co w naszej mocy aby spotkanie było pełne emocji i abyśmy mogli razem cieszyć się ze zwycięstwa!