Wywiadem z Jakubem Ziobrowskim rozpoczynam serię pytań do Miedziowych. „Poznaj Miedziowych” będzie kontynuowane również w kolejnym sezonie. Postaram się przepytać wszystkich naszych siatkarzy o to, o co raczej się ich nie pyta. Zapraszam do pierwszej części lektury.
Monika Mazur: Zacznijmy od szybkich pytań. Dobra książka czy dobry film?
Jakub Ziobrowski: Dobry film.
MM: Lato czy zima?
JZ: Lato
MM: Ronaldo czy Messi?
JZ: Ronaldo.
MM: Jak sobota to..?
JZ: Siłownia
MM: I tu mnie zaskoczyłeś, myślałam że powiesz to co większość.
JZ: Czyli?*śmiech*
MM: Tylko do Lidla *śmiech*
JZ: O Jezu, to nie, to nie trafiłem.
MM: Skąd wziął się twój pseudonim?
JZ: Buben…znaczy ogólnie, w sumie trochę wzięło się od zdrobnienia „Kubuś”, bo w podstawówce nazywali mnie „Bubuś”, potem grałem w różne gry na komputerze i po prostu przekształciłem sobie tą ksywkę na Buben i jakoś tak zostało, że teraz nawet rodzice tak do mnie mówią.
MM: Kto był twoim autorytetem w dzieciństwie ?
JZ: Autorytetem od czego?
MM: No tak ogólnie.
JZ: Rodzice. Rodzice byli moim autorytetem. Dziękuje im za to jakim jestem człowiekiem i będę im wdzięczny za to do końca życia.
MM: Opisz się w kilku słowach.
JZ: Ambitny, zbyt nerwowy, marzyciel i optymista.
MM: Dziękuję bardzo