Pupart: Chcę stawać się lepszym siatkarzem

AKTUALNOŚCI

Jednym z naszych nowych zawodników w kolejny sezonie będzie Estończyk Keith Pupart. Ostatnich sześć lat spędził we Francji, najpierw w Rennes Volley a następnie w Arago de Sete. W mijających rozgrywkach rozegrał 26 spotkań, w których zdobył łącznie 289 punktów – 251 atakiem (45,6%), 29 blokiem i 6 zagrywką. Keith od 2005 roku jest także zawodnikiem estońskiej kadry narodowej. Barwy swojego kraju reprezentował w 126 oficjalnych meczach. Wychodził na boisko w pierwszej szóstce podczas Mistrzostw Europy w 2009 w Turcji i w 2011 w Czechach. W kolejnych mistrzostwach starego kontynentu również będziemy mogli go oglądać. Wraz z kolegami z drużyny zakwalifikował się do tego turnieju po raz trzeci, a swoje mecze kadra Estonii zagra w październiku we włoskim Turynie. Przed startem nowego sezonu PlusLigi postanowiliśmy poznać Keitha trochę bliżej i pomiędzy swoimi obowiązkami reprezentacyjnymi znalazł chwilę, żeby odpowiedź na nasze pytania.

Cuprum Lubin: Jak to się stało, że zacząłeś grać w siatkówkę? Nie jest to chyba najpopularniejszy sport w Estonii…
Keith Pupart:
Moja przygoda z tym sportem rozpoczęła się w momencie, kiedy w szkole, do której chodziłem pojawił się trener i zapytał, kto chciałby spróbować i przyjść na zajęcia siatkarskie. Pomyślałem, dlaczego nie spróbować i dość szybko polubiłem ten sport. Jeśli dobrze pamiętam to było to w drugiej klasie.

CL: Większość swojej kariery spędziłeś we Francji. Co skłoniło cię do podpisania kontraktu w Lubinie? Czy wiesz już coś na temat klubu, miasta?
KP:
Któregoś dnia przyszedł do mnie Gianni (Gheorghe Cretu, trener Cuprum Lubin, przyp. red.) i zapytał mnie, jakie mam plany na kolejny sezon. Dodał, że widziałby mnie w swoim zespole w kolejnych rozgrywkach. Dla mnie była to świetna okazja, ponieważ po 6 latach spędzonych we Francji bardzo chciałem spróbować czegoś innego, w nowej dla mnie lidze. O Lubinie wiem tyle, że miasto jest niewielkie, niedaleko niemieckiej granicy. A o klubie? Wiem, że wynik na koniec mijającego sezonu był dobry.

CL: Liga francuska uchodzi w Europie za dość solidną. PlusLiga z kolei to jedna z najlepszych na starym kontynencie. Czy fakt, że przychodzisz do „ligi mistrzów świata” jakoś cię stresuje, boisz się różnicy poziomów?
KP:
Oczywiście masz rację, że liga francuska jest dosyć solidna. Polskie rozgrywki są jednak zdecydowanie mocniejsze. Nie powoduje to jednak u mnie stresu, jestem raczej podekscytowany i już nie mogę się doczekać rozpoczęcia rozgrywek.

CL: Będziesz jednym z bardziej doświadczonych zawodników w zespole. Jakie są twoim zdaniem szanse, możliwości drużyny z Lubina w nadchodzącym sezonie?
KP:
Liczę na to, że wyciągniemy z tej drużyny, którą buduje się w Lubinie, jej maksimum. Na ten moment ciężko jest powiedzieć, o jakie miejsca będziemy walczyć na koniec sezonu, ponieważ poziom polskiej ligi się wyrównał. Wierzę jednak w to, że jesteśmy w stanie walczyć o wysokie cele i patrzę pozytywnie na nasze szanse.

CL: A czy masz jakieś osobiste cele, oczekiwania związane z przyjazdem do Polski?
KP:
Na pewno chciałbym cały czas podnosić swoje umiejętności, poprawiać swoją grę i stawać się lepszym siatkarzem, niż jestem obecnie. Dodatkowo słyszałem bardzo wiele pozytywnych rzeczy na temat Polski i waszych kibiców, że również na to czekam.

CL: Czy zatem jest coś, co chciałbyś przekazać kibicom naszego klubu?
KP:
Kibiców chciałbym bardzo poprosić o to, żeby tłumnie przychodzili na nasze mecze, robili na nich dużo hałasu i po prostu cieszyli się siatkówką, którą będziemy prezentować.