Romać: Było wielkie zaskoczenie i lekkie niedowierzanie

AKTUALNOŚCI

Już w najbliższą niedzielę, tj. 14. czerwca nasza męska kadra B rozpocznie swoje zmagania w Igrzyskach Europejskich w Baku. Wśród zawodników, którzy pod wodzą trenera Andrzeja Kowala, będą walczyć o medale znalazł się nasz atakujący Szymon Romać. Z tego powodu postanowiliśmy zapytać Szymona o kilka rzeczy, w tym o mijający, debiutancki dla Lubina sezon w PlusLidze oraz o kadrę – zarówno A jak i B, ponieważ po udanych sezonie ligowym nasz atakujący otrzymał powołania do obu reprezentacji. Zapraszamy do czytania!

Cuprum Lubin: Jak podsumowałbyś mijający, debiutancki sezon Cuprum Lubin w PlusLidze?

Szymon Romać: Na pewno na duży, duży plus. Myślę, że takim wynikiem zaskoczyliśmy nie tylko środowisko siatkarskie, ale po części także samych siebie. Nikt tak naprawdę nie wiedział, na co będzie nas stać jako beniaminka, ale także nikt nie podejrzewał, że w pierwszym sezonie na parkietach siatkarskiej ekstraklasy otrzemy się o strefę medalową.

Wykorzystałeś swoją szansę po kontuzji Marcela Gromadowskiego i w nadchodzącym sezonie będą już wobec Ciebie pewne oczekiwania. Nie boisz się tej presji związanej z grą?

Nie. Tak naprawdę to nigdy nie odczuwałem zbyt dużej presji, która jest wywierana powiedzmy, z boku. Mam na myśli „baloniki” pompowane przed sezonem oraz w trakcie przez różne źródła, a także rosnące oczekiwania, które automatycznie przekładają się na wyższe wymagania dotyczące gry oraz samych zawodników. Ja zawsze starałem się robić swoje i działać tak, by mieć czyste sumienie, że dałem z siebie wszystko. Jedyna presja, której mogę się bać to ta, którą wywieram sam na sobie. Mam duże ambicje, a co za tym idzie, także duże oczekiwania wobec siebie, dlatego też najwięcej wymagam od siebie samego.

Negocjacje z klubem trwały dość długo, ale ostatecznie postanowiłeś pozostać w Cuprum. Czym przekonali Cię włodarze klubu? Nie korciło trochę, żeby spróbować czegoś innego?

Zgadzam się, że troszkę to trwało, ale na szczęście zostało zakończone happy endem i myślę, że nie ma co wdawać się w szczegóły. Na pewno pojawiały się myśli, że może to jest ten moment, by spróbować czegoś więcej, wskoczyć na wyższy poziom, ale wygrał rozsądek. Potrzebuje regularnych występów i dobrych treningów, by móc się ciągle rozwijać i mam to zapewnione w Lubinie. Myślę, że w tym momencie to najlepsze miejsce do realizacji swoich postanowień. Czym zostałem przekonany? Po części osobą trenera. Gianni (Gheorghe Cretu, przyp. red.) to świetny szkoleniowiec i cieszę się, mogąc kontynuować z nim współpracę. Dodatkowym argumentem był nasz rozgrywający Grzesiek Łomacz, z którym dobrze się na boisku dogadujemy i fajnie będzie to potwierdzić w nadchodzącym sezonie.

Teraz przerwą od ligowej siatkówki jest dla Ciebie reprezentacja Polski. Czy towarzyszyły Ci jakieś konkretne emocje, kiedy okazało się, że oprócz powołania do kadry B, otrzymałeś również powołanie od Stephane’aAntigi?

Oczywiście, na początku było wielkie zaskoczenie i lekkie niedowierzanie. Następnie pojawił się ogromny kopniak motywacyjny, że skoro moje starania zostają dostrzegane to trzeba trenować jeszcze mocniej, by udowodnić, że to nie jest przypadek.

Z kadrą A spędziłeś 3 tygodnie. Jak wrażenia po zetknięciu się z całą ekipą mistrzów świata, po treningach z naszym sztabem?

W Spale spędziłem równe 3 tygodnie. Były to 3 tygodnie fajnej pracy i myślę, że ten okres spędzony pod okiem Stephane’a i Philipa zaprocentuje niedługo. Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Móc trenować z osobami, które wcześniej oglądało się w telewizji na wielkich imprezach jest czymś wielkim. Sposób prowadzenia reprezentacji bardzo mi się spodobał. Treningi, jak i samo podejście, to naprawdę najwyższa półka.

Teraz przeniosłeś się do kadry B. Jakie masz oczekiwania związane z treningami z tą ekipą?

Moje oczekiwania są bardzo proste: ciężko trenować i iść do przodu, a wszystko co ponad to jest miłym dodatkiem. Okres spędzony na kadrze B chcę wykorzystać jak najlepiej. Czeka nas naprawdę świetnie zapowiadający się turniej w Baku a następnie występy w Lidze Europejskiej. Idealna szansa na to by się rozwijać i korzystać z otrzymanej szansy.

Szykujecie się do Igrzysk Europejskich w Baku. Walczysz o miejsce w składzie z Dawidem Konarskim i Bartłomiejem Bołądziem. Jak Szymon Romać widzi swoje szanse? (wywiad przeprowadzono, zanim Szymon został powołany do kadry na IE w Baku, przyp. red.)

Obaj są klasowymi zawodnikami. Dawid ma już duże doświadczenie PlusLigowe i naprawdę jest się od kogo uczyć. Tak jak powiedziałem, najważniejsza jest możliwość treningu, bo tylko dzięki temu można znaleźć uznanie w oczach trenera, więc na tym się skupiam.

W trakcie pobytu na zgrupowaniu słyszysz też na pewno o ruchach transferowych i kontraktach, które podpisuje Cuprum. Co o nich sądzisz?

Hmm, ufam trenerowi i prezesom, iż zespól przez nich zbudowany będzie walczył o wysokie cele w nadchodzącym sezonie. Póki co, nie mogę się wypowiedzieć na temat zespołu, bo jeszcze nie został do końca zbudowany, ale już widać, że będzie to młoda ekipa, która zostawi serce na parkiecie.

A czy Ty zastanawiałeś już nad kolejnym sezonem ligowym i swoimi planami czy oczekiwaniami?

Jak najbardziej, mam swoje cele indywidualne na zbliżające się rozgrywki, ale mam również pewne oczekiwania co do zespołu. Musimy udowodnić, że wynik osiągnięty w minionych rozgrywkach nie był przypadkiem i że Cuprum Lubin planuje w przyszłości sporo namieszać w czołówce, a nie być tylko dostarczycielem punktów.

Jakie Twoim zdaniem są szanse Cuprum w kolejnych rozgrywkach? Czy jest opcja na powtórzenie tegorocznego wyniku?

Głęboko w to wierzę. Przed sezonem nikt nie dawał nam zbyt dużych szans na awans do czołowej ósemki, a tymczasem powalczyliśmy o coś więcej. Powtórzyć ten wynik na pewno będzie ciężko, ale jako zespół musimy stawiać przed sobą wysokie cele. A tym celem z pewnością jest powtórka wyniki z ubiegłego sezonu, a może nawet coś więcej. Do zobaczenia na PlusLigowych parkietach!!