Täht: Sportowiec musi stawiać sobie ambitne cele

AKTUALNOŚCI

Robert Täht to bardzo utalentowany reprezentant Estonii, który od nowego sezonu będzie również reprezentował barwy Cuprum Lubin. Wyjazd to Polski to pierwsze, zagraniczne doświadczenie klubowe tego młodego siatkarza. Dlaczego zdecydował się na grę w PlusLidze? Jak zaczęła się jego przygoda z siatkówką? Jakie są jego oczekiwania przed przyjazdem do Polski? Przeczytajcie sami krótki wywiad, w którym zapytaliśmy naszego nowego zawodnika o to wszystko.

Cuprum Lubin: Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką? Dlaczego wybrałeś akurat tę dyscyplinę?

Robert Täht: Zacząłem grać, kiedy miałem 9 lat. Mieszkałem wtedy w małej miejscowości o nazwie Võru i właśnie siatkówka była tam dość popularna. Głównym powodem, dla którego spróbowałem tej dyscypliny, była jednak moja mama, która sama grała, kiedy była młoda. Również tata zabierał mnie ze sobą na treningi. Niemniej jednak żadne z moich rodziców nie uprawiało siatkówki profesjonalnie. Ja jednak, kiedy miałem 16 lat, poszedłem do sportowego gimnazjum i właściwie tą decyzją poniekąd postanowiłem, że chcę być profesjonalnym siatkarzem. Od kiedy pierwszy raz dotknąłem piłki, pokochałem tę grę i do tej pory nigdy nie żałowałem swojej decyzji.

CL: Powiedz nam zatem coś więcej o Twojej decyzji dotyczącej podpisania kontraktu w Lubinie? Co Cię do tego skłoniło? Czy może wiesz coś o samym klubie, mieście?

RT: Było kilka powodów, ze względu na które zdecydowałem się podpisać kontakt w Lubinie. Pierwszym z nich był na pewno trener Cretu, który jest również szkoleniowcem reprezentacji Estonii, w której mam przyjemność występować. Ufam mu. Lubię styl, w którym pracuje oraz prowadzone przez niego treningi. Zdaję sobie sprawę z tego, że PlusLiga jest ligą niezwykle silną. Ja jednak bardzo chcę się rozwijać i doskonalić swoje siatkarskie umiejętności. Dlatego też okazja gry tutaj, która się pojawiła, była dla mnie idealna. Wiem, że mijający sezon był dla drużyny z Lubina bardzo udany. Tym bardziej jestem podekscytowany faktem, że taki zespół chce mnie mieć w swoim składzie. Jeśli natomiast chodzi o samo miasto to co nieco już o nim słyszałem od statystyka Alara Rikberga.

CL: Do tej pory całość swojej kariery spędziłeś w Estonii. W Polsce zbyt dużo nie słyszy się o tej lidze. Z drugiej strony mamy z kolei PlusLigę, która już teraz jest jedną z najlepszych w Europie. Czy w jakiś sposób stresujesz się różnicą w poziomie rozgrywek, z którą będziesz musiał się zmierzyć?

RT: Zdaję sobie sprawę z tego, że niewiele osób w siatkarskim świecie wie coś więcej o naszych rozgrywkach, które nazywają się „Baltic Schenker league”. Niemniej jednak właściwie co sezon jakiś zawodnik z Estonii trafia do którejś z lepszych lig na świecie. Choćby znany już wszystkim w Polsce Dmytro Pashytskyy spędził w naszej „Schenker league” kilka lat. Wiem, że różnica w poziomie rozgrywek jest bardzo duża. Staram się jednak nie myśleć o tym za dużo. Wiadomo, że grając w domu, mogę się czuć bardziej pewnie i komfortowo, ponieważ wiem dużo o drużynach przeciwnych, udowodniłem już wiele razy swoje umiejętności, a dodatkowo mam obok siebie rodzinę, która mnie wspiera. Jeśli jednak chce się być lepszym zawodnikiem, trzeba opuścić swoją strefę komfortu i spróbować czegoś nowego. Wyjazd do Polski i gra w PlusLidze są dla mnie ogromnym krokiem do przodu. Chcę tę szansę wykorzystać jak najlepiej, dać drużynie swoje maksimum i być jej ważną częścią.

CL: Jakie są zatem Twoje oczekiwania i cele przed przyjazdem do Polski? Masz jakieś konkretne plany?

RT: Uważam, że sportowiec musi stawiać sobie ambitne cele, więc i ja takie mam. Nie chcę w tym momencie mówić o wszystkich, ale na pewno ważnym dla mnie będzie to, żeby sprostać tym wyzwaniom, które zostaną postawione przed całą drużyną. Dodatkowo mam nadzieję, że naszą dobrą siatkówką oraz wspaniałymi zwycięstwami będziemy w stanie sprawić dużo radości naszym kibicom, o których już słyszałem. Jednym z moich ulubionych cytatów jest ten Tima Duncana, który powiedział: „Dobry, lepszy, najlepszy. Nigdy sobie nie odpuszczaj. Dopóki twoje ‘dobrze’ nie stanie się ‘lepszym’ a twoje ‘lepsze’ – ‘najlepszym’ ”. To jedno z moich motto. Wydaje mi się, że właśnie wyjazd do Polski pomoże mi i mocno wpłynie na to, żeby może ‘dobrze’ stało się ‘lepsze’.

CL: Czy jest coś, co jeszcze przez przyjazdem do Polski chciałbyś powiedzieć kibicom z Lubina czy ogólnie kibicom siatkówki w Polsce?

RT: Bardzo dużo słyszałem o polskich kibicach siatkarskich. Widziałem ich również w telewizji. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że wasi fani są niesamowici. Uwielbiam grać przy pełnych halach, przed wieloma ludźmi. Budzi to we mnie adrenalinę i wiele emocji. Dlatego też już teraz nie mogę się doczekać przyjazdu do Lubina. Mam nadzieję, że będziemy w stanie stać się taką potęgą w siatkówce jaką niewątpliwie są wasze kopalnie (śmiech). Do zobaczenia wkrótce!