Mecz walki, wspaniałych obron i atomowych zagrywek, tak można opisać to co działo się w ramach 20. kolejki Plusligi w hali Asseco Resovii Rzeszów. Dwudziesta kolejka sezonu zasadniczego dostarczyła wiele emocji. Ligowe punkty straciły zespoły z czołówki co chcieliśmy wykorzystać. Mecz z Asseco rozpoczęliśmy od dość chaotycznej gry, w pierwszym etapie seta byliśmy bardzo skuteczni ze środka gdzie ataki kończyli Dawid Gunia oraz Adam Michalski, a przeciwnik miał problem ze skończeniem ataku z IV strefy, dzięki czemu wyszliśmy na prowadzenie 11:9. Środkowa część seta to walka punkt za punkt, za sprawą asa serwisowego Fabiana Drzyzgi gospodarze wyszli na jednopunktową przewagę 17:16. Ostatnia część seta to czyste piękno siatkówki, na skrzydłach bardzo skuteczni byli atakujący obu zespołów, Gavin Schmitt oraz Łukasz Kaczmarek, którzy byli motorami napędowymi swoich zespołów. Atak w antenkę Thibault Rossarda doprowadził do wyrównania 24:24. Francuski przyjmujący szybko zrewanżował się za swój błąd, skutecznie zaatakował z lewego skrzydła, a w następnej akcji zablokował Roberta Tahta kończąc tym samym pierwszego seta 26:24.
Od początku drugiego seta zawodnicy Resovi nękali nas atomowymi zagrywkamim raz po raz punktowe zagrywki posyłali Thibault Rossard, Fabian Drzyzga czy Dawid Dryja. Problem z dokładnym przyjęciem od razu był widoczny w skuteczności ataku naszego zespołu oraz dużej ilości bloków punktowych ze strony Asseco Resovii Rzeszów. Bardzo dobra gra w tych dwóch elementach doprowadziła rzeszowian do zwycięstwa w drugiej partii 25:16.
Na trzeciego seta nasza drużyna wyszła bardzo zmotywowana i z wielką wolą zwycięstwa. Tym razem to my straszyliśmy przeciwnika mocnymi zagrywkamim a „profesorem” w tym elemencie okazał się Łukasz Kaczmarek, który od stanu 15:12 dla naszej drużyny zanotował, aż pięć asów serwisowych z rzędu skutecznie posyłając zagrywkę raz do prawej, a raz do lewej linii bocznej. Bezradni przeciwnicy starali wyprowadzić Łukasza z równowagi biorąc czas oraz przeprowadzając zmiany. Po zakończeniu spektaklu zagrywek uzyskaliśmy 8 punktową przewagę 20:12, której nie oddaliśmy do końca seta, pewnie wygrywając do 15.
Czwarta partia to istna walka, obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Aby uzyskać przewagę nad przeciwnikiem zarówno z jednej, jak i drugiej strony zawodnicy ryzykowali w polu zagrywki i byli bardzo skuteczni w polu ataku. Środkowa część seta należała do nas, skuteczni w ataku byli Taht i Kaczmarek, a dobra gra w obronie pozwoliła nam osiągnąć czteropunktowe prowadzenie. Mimo dużej przewagi doświadczony przeciwnik doprowadził do zniwelowania straty do 1 punktu (15:16). Wojnę nerwów wygrali nasi zawodnicy pokonując w tym secie Resovię 25:21. Warte zaznaczenia w tym secie jest bardzo wysoka skuteczność w ataku. Łukasz Kaczmarek zanotował 78%, Robert Taht 83%, Rafail Koumentakis 80%.
O zwycięstwie decydował tie-break, ostatni set, ostatnia szansa. Obie drużyny pokazały to na parkiecie, walka do samego końca, o każdą piłkę. Ambicja i chęć zwycięstwa były widoczne na każdym kroku. Mogliśmy zobaczyć najdłuższą i najpiękniejszą wymianę w całym meczu gdzie zawodnicy dwoili i troili się w obronie. Walka toczyła się punkt za punkt przy zmianie stron boiska nasi przeciwnicy prowadzili jednym oczkiem(8:7). Po bloku punktowym Adama Michalskiego to my wyszliśmy na prowadzenie 9:8. Do stanu 14:14 walka toczyła się punkt za punkt. Po skutecznym bloku Marcina Możdżonka zawodnicy Asseco mieli pierwszą piłkę meczową (15:14). Trzy akcje później po skutecznej kontrze szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił zawodnik rzeszowiqn Thibault Rossard i to oni unieśli ręce w geście zwycięstwa.
MVP spotkania został wybrany Marcin Możdżonek, który zdobył dla swojego zespołu 15 punktów, 7 blokiem, 5 atakiem oraz 3 zagrywką.
Asseco Resovia Rzeszów-Cuprum Lubin 3:2 (24,16, -15,-21,15)