W meczu 12. kolejki PlusLigi nasi siatkarze mierzyli sie z liderem tabeli ZAKSA Kędzierzyn-Kozle. Niestety tym razem podopieczni trenera De Giorgiego okazali sie za mocni dla „miedziowych”.
Początek meczu to wyrównana walka obu zespołów. Dzięki dobremu przyjęciu Grzegorz Łomacz mógł dość często wykorzystywać swoich środkowych, dzięki czemu w inauguracyjnej partii spotkania punktowali Marcin Możdżonek oraz Marcus Böhme. To jednak gospodarzom udało się zdobyć prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej dzięki dobremu atakowi Łukasza Wiśniewskiego (6:8). Po powrocie na boisko podopieczni trenera Cretu odrobili jednak straty (10:10) a później wyszli na prowadzenie po udanych atakach Keitha Puparta i Marcusa Böhme (13:15). Chwilę później po skutecznej akcji Szymona Romacia to oni prowadzili na drugiej przerwie technicznej (14:16). Po wznowieniu gry siatkarzom ZAKSY udało się jednak doprowadzić do remisu (17:17) dzięki dobrej grze duetu przyjmujących: Sama Deroo i Kevina Tillie. Chwilę później zarówno w ataku jak i w bloku punktował również Dawid Konarski i to gospodarze zaczęli zdobywać prowadzenie, wykorzystując kolejne błędy „miedziowych” (22:19). Szansę na zakończenie pierwszego seta podopieczni trenera De Giorgiego dostali po błędzie w ataku Keitha Puparta (24:20). Chwilę później zakończyli tę partię po skutecznym bloku Krzysztofa Rejno (25:20) i objęli prowadzenie w meczu.
Drugiego seta z „wysokiego C” rozpoczęli jednak goście. Dobre ataki Wojtka Włodarczyka i skuteczny blok Marcina Możdżonka pozwoliły „miedziowym” wyjść na prowadzenie (0:3). Utrzymywali je do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie ekipy zeszły po kolejnym, dobrym ataku Włodarczyka (6:8). Po powrocie na boisko problemy z zakończeniem akcji zaczął mieć Szymon Romać. Gospodarze dobrze wykorzystywali kolejne szanse w kontrataku i doprowadzili do remisu (9:9). Od tamtej pory inicjatywę przejęli siatkarze ZAKSY, którzy punktowali zarówno w ataku jak i w bloku i schodząc na drugą przerwę techniczną mieli już sporą przewagę nad „miedziowymi” (16:11). Po wznowieniu gry i kilku kolejnych nieudanych akacjach trener Cretu zdecydował się na zmianę atakującego i przyjmującego – Szymona Romacia zastąpił Mateusz Malinowski a Wojtka Włodarczyka – Łukasz Kaczmarek. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ gospodarze grali dobrze zarówno w ataku jak i w polu serwisowym. Szansą na zakończenie drugiej partii dał im błąd Mateusza Malinowskiego (24:15). Wykorzystali to już chwilę później i seta zakończył skuteczny atak Dawida Konarskiego (25:16). Tym samym ZAKSA prowadziła już w całym meczu 2:0.
Trzeciego seta siatkarze ZAKSY zaczęli pewnie i szybko objęli prowadzenie. Na pierwszej przerwie technicznej mieli już pięć „oczek” przewagi nad Cuprum (8:3). Po powrocie na boisko lubinianie nadal nie mogli znaleźć sposobu na świetnie dysponowanych gospodarzy. Na skutek słabego przyjęcia Grzegorz Łomacz nie mógł już tak często korzystać ze swoich środkowych. Kolejne błędy popełniali również atakujący, co pozwalało ZAKSIE na spokojne kontynuowanie gry i utrzymywanie wysokiej przewagi również na drugiej przerwie technicznej (16:11). Po wznowieniu gry gospodarze nadal dobrze spisywali się we wszystkich elementach i Benjamin Toniutti miał komfort rozgrywania kolejnych akcji. „Miedziowi” nie mogli znaleźć sposobu na gospodarzy, którzy po asie serwisowym Jurija Gladyra dostali szansę na zakończenie trzeciej partii i całego meczu (24:16). Lubinianom udało się wprawdzie zdobyć jeszcze punkt po dobrej akcji Keitha Puparta jednak chwilę później po ataku Sama Deroo to ZAKSA cieszyła się ze zwycięstwa w tym secie i w całym spotkaniu (25:17).
MVP spotkania został Sam Deroo
Cuprum Lubin – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(20:25, 16:25, 17:25)
Składy zespołów:
Cuprum Lubin: Grzegorz Łomacz, Wojciech Włodarczyk (9), Keith Pupart (10), Marcin Możdżonek (9), Marcus Böhme (4), Szymon Romać (2), Paweł Rusek (libero) oraz Mateusz Malinowski (1), Łukasz Kaczmarek (3), Robert Täht (1)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: BenjaminToniutti (2), Kevin Tillie (9), Sam Deroo (16), Jurij Gladyr (9), Łukasz Wiśniewski (3), Dawid Konarski (8), Paweł Zatorski (libero) oraz Krzysztof Rejno (1), Grzegorz Bociek (1)
fot. Adrian Sawko