Do zmagań ligowych coraz bliżej. W piątek ekipa Miedziowych wybrała się do Sosnowca, by tam w miejscowej Hali MOSiR rozegrać dwa spotkania towarzyskie z MKS-em Będzin. Trenerzy umówili się wcześniej na rozegranie pięciu partii. Pierwsze starcie miało miejsce w piątek i zwycięsko z niego wyszli gospodarze, natomiast w sobotnim meczu triumfowała ekipa Marcelo Fronckowiaka.
Miedziowi przygotowania do sezonu rozpoczęli ponad miesiąc temu. Spotkaniami towarzyskimi z MKS-em Będzin rozpoczęli okres sparingowy. Każdy zawodnik z ekipy Cuprum miał okazję zaprezentować się na boisku i sprawdzić swoje umiejętności. Statystyk zespołu z Lubina podkreśla, że wygrana w takich meczach nie jest priorytetem. – Należy pamiętać, że to były pierwsze mecze kontrolne, w których nie można skupiać się na zwycięstwie. Ich celem jest tylko sprawdzenie, co na ten moment dobrze działa, a nad czym jeszcze należy pracować. Trener dodatkowo testował różne ustawienia i warianty gry – mówił Maciej Barczyński, statystyk Cuprum.
Piątkowe spotkanie lepiej rozpoczęli Miedziowi. Zwyciężyli w pierwszym i drugim secie, ani na chwilę nie oddając prowadzenia. W kolejnych dwóch natomiast role się odwróciły i ton grze zaczął nadawać Będzin, choć w początkowej fazie dwupunktową przewagę miało Cuprum. Tie-break powędrował na konto drużyny Jakuba Bednaruka, którzy zdominowali odsłonę. Najskuteczniejszym zawodnikiem w dolnośląskiej drużynie był Wojciech Ferens – zdobywca 13 punktów. Atak rozkładał się jednak dość równomiernie. Po 11 oczek dołożyli Szymon Jakubiszak i Ronald Jimenez. Dodatkowo Jakubiszaka należy pochwalić za zagrywkę, która niestety była najsilniejszym elementem po obu stronach siatki. Gdańszczanin zaserwował 3 asy.
Cuprum Lubin – MKS Będzin 2:3 (25:19, 25:23, 18:25, 21:25, 8:15)
W sobotę jednym z bardziej wyróżniających się elementów gry był blok. Miedziowi zatrzymali na siatce rywali 19 razy, z czego aż 6-krotnie zrobił to Przemysław Smoliński. Rywale postawili natomiast 6 punktowych bloków. Niekwestionowanym liderem Miedziowych na boisku znów był Ferens, który tym razem zdobył aż 31 punktów (w tym 3 punkty blokiem). Drugi z kolei – Adam Lorenc – dołożył do konta swojej drużyny 16 oczek (w tym również 3 pkt. blokiem).
Ekipy zdobywały sety na zmianę i nie zabrakło emocji, bo dwie partie zakończyły się grą na przewagi. Atak i przyjęcie w obu ekipach utrzymywały się na porównywalnym poziomie (50-60% skuteczności) z niewielką przewagą po stronie lubinian. Miedziowi jednak częściej się mylili – Popełniliśmy dużo własnych błędów w kluczowych momentach meczu – zauważył Barczyński – musimy mocno popracować nad koncentracją oraz wiarą we własne możliwości, a na pewno wyniki będą bardziej zadowalające. Myślę, że z każdym meczem będziemy prezentować się lepiej. Potencjał w zespole jest duży, musimy się tylko zgrać na boisku – podsumował sparingi z MKS-em Będzin statystyk Miedziowych.