Waliński: „Jest na czym budować drużynę”

AKTUALNOŚCI, MEDIA

W sobotnie popołudnie nie udało nam się powstrzymać mistrza Polski przed wywiezieniem z Lubina kompletu punktów. Sam mecz przyniósł wiele emocji, choć zdaniem Marcina Walińskiego nie pokazaliśmy w nim swoich możliwości. Zapraszamy na komentarz pomeczowy naszego przyjmującego. 

Marcin Waliński nie ukrywa rozczarowania po meczu. – Jestem wkurzony. W pierwszym secie mogliśmy wygrać. Walka toczyła się punkt za punkt… A dalej to tylko i wyłącznie problemy po naszej stronie, bo popełnialiśmy głupie błędy. Jastrzębski Węgiel jest klasową drużyną, ale uważam, że my mogliśmy zagrać o wiele lepiej. Nie daliśmy z siebie maksa, bo wiem dobrze, że mamy jeszcze rezerwy, które musimy pokazywać. Na pewno jesteśmy w stanie grać lepszą siatkówkę – mówi.

Najwięcej emocji przyniósł pierwszy set. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 30:28, niestety dla Jastrzębskiego Węgla. – To są te niuanse. Mamy piłkę po swojej stronie, uderzamy, ona wraca i potem Jastrzębski nas wyblokowuje, ma kontrę i zdobywa punkt. Równie dobrze mogło się to skończyć na naszą korzyść, bo mieliśmy piłkę setową w górze. W takich momentach o zwycięstwie decydują detale – komentuje Marcin Waliński.

Przyjmujący znajduje w naszej grze także pozytywy. – Dobrze pokazaliśmy się w elemencie zagrywki i z tego trzeba się cieszyć. Jest na czym budować, bo postawiliśmy się mistrzowi Polski. To nie było tak, że przychodzi mocny przeciwnik i bije nas do 13. Trzymaliśmy się. Wyróżniłbym też naszą dobrą energię w zespole. Szkoda, że nie wystarczyło jej do końca meczu.

MVP spotkania i libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak tak skomentował spotkanie:

Wydaje mi się, że drużyna Cuprum Lubin bardzo dobrze dziś blokowała i broniła. My mieliśmy duży problem, by skończyć pierwszy atak. Widać, że trener Paweł Rusek bardzo dobrze ustawił ten zespół, ale mimo to później lubinianie mieli spory problem z wykończeniem swoich akcji. Myślę, że tutaj doskonale widać charakterystykę naszej drużyny: dobrze bronimy i blokujemy. I choć w ataku dziś u nas nie było kolorowo, to nie pozwoliliśmy się dobić do naszego boiska.