Wygrywamy w BBTS Bielsko-Biała 3:0 (17:25, 16:25, 20:25) w zaległym meczu pierwszej kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Robert Täht, który zakończył spotkanie z 64% skutecznością w ataku. Dwie kolejki sezonu i mamy już na swoim koncie dwa zwycięstwa w sezonie 2016/17. Aktualnie zajmujemy czwarte miejsce w tabeli.
Początek spotkania pomiędzy obiema ekipami był wyrównany, gospodarze dotrzymali kroku miedziowym do stanu 4:4. Od tego momentu naszą grę napędzili Hain z Tahtem i prowadziliśmy 8:5. Przerwa na żądanie wzięta przez trenera Miroslava Palguta podziałała mobilizująco na jego podopiecznych i po ataku Bartosa przegrywali oni 10:11. Był to jednak chwilowy zryw bielszczan i kilka chwil później po kolejnym zbiciu Roberta Tahta było 12:16. Podłamani takim obrotem sprawy siatkarze BBTS-u popełnili kilka błędów własnych i przegrywali 15:20. Końcówka tej partii należała do drużyny z miedziowego miasta. As serwisowy Marcusa Boehme dał zwycięstwo Cuprum w stosunku 25:17.
Podbudowani wygraną w premierowej partii spotkania szybko odskoczyliśmy bielszczanom na cztery punkty (9:5), po tym jak asem serwisowym popisał się Grzegorz Łomacz. Był to przełomowy moment tego seta, rozpędzeni lubinianie dzięki dobrej grze w bloku i w ataku Łukasza Kaczmarka powiększyli swoją przewagę do dziesięciu punktów (19:9). Zadowoleni takim obrotem sprawy podopieczni Gheorghe Cretu stracili kilka punktów z rzędu i przy stanie 14:20 o przerwę poprosił nasz szkoleniowiec. Był to dobry ruch, miedziowi powrócili do swojego dobrego poziomu i po ataku i bloku Marcusa Boehme wygraliśmy seta i prowadziliśmy już 2:0.
Trzecią partię rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia i po bloku Keitha Puparta oraz ataku tego zawodnika i zbiciu Tahta prowadziliśmy 3:0. Miejscowa ekipa po ataku Gryca zbliżyła się na jeden punkt do naszego zespołu(5:6) i toczyła z Cuprum w miarę wyrównany pojedynek. Miedziowi włączyli jednak kolejny bieg przyspieszyli swoją grę, Kaczmarek z Boehme byli nie do zatrzymania w ataku i Cuprum ponownie uzyskało czteropunktową zaliczkę (16:12). Gospodarze byli bezradni, a roszady w składzie i przerwy na żądanie w BBTS-ie na niewiele się zdały. Na domiar tego bielszczanie popełnili wiele błędów własnych i przegrywali 16:22. Seta punktowym zbiciem zakończył Taht i mogliśmy zapisać na swoje konto trzy punkty.