Każda porażka jak cios w serce

AKTUALNOŚCI

Wielkimi krokami zbliża się najważniejsza część sezonu. Przed nami jeszcze ostatni mecz fazy zasadniczej z TKS-em Tychy. Potem już „tylko” play offy i marsz ku Plus Lidze. Na Górnym Śląsku Cuprum Mundo musi się przełamać, bo na wyjazdach drużynie nie szło ostatnio najlepiej na obcych parkietach.

– Zgadza się, to jest okazja na przełamanie – mówi trener Paweł Szabelski. Na obcych parkietach zdobyliśmy ostatnio jeden z dziewięciu możliwych punktów. To jest wynik bardzo poniżający. Każda nasza porażka to tak jakbyśmy otrzymali cios w serce. Nie tylko kibice to przeżywają. My jako zawodnicy nie chcemy dopuścić do tego, żeby w tym ostatnim meczu padł jakiś inny rezultat jak nasze zwycięstwo. Dążymy do tego, żeby pokonać Tychy i zająć drugie miejsce po fazie zasadniczej.
Pierwszym naszym rywalem w play offach będzie Krispol Września lub AZS Stal Nysa. Z kim byłoby lepiej zagrać?
To są zbliżone drużyny, ale paradoksalnie bardzo różne w takich szczegółach siatkarskich. Krispol jest na pewno bardziej doświadczony i groźniejszy pod względem warunków fizycznych. Nysa z kolei gra bardzo ryzykownie. To im się czasami opłaca. W tym momencie nie zastanawiajmy się, kto będzie naszym rywalem. Pomyślmy nad naszą grą i naszą inicjatywą na parkiecie. Jak jeszcze poprawimy grę, to każdy rywal, który przyjedzie do Lubina będzie w naszym zasięgu.
Teraz jedziemy do Tychów. TKS pokazał, że potrafi sprawić niespodziankę.
Pokonali dwa razy rywala, z którym my nie wygraliśmy ani seta. Mówię tu o Siedlcach. Tychy to nie jest wygodny rywal. Mają kilku doświadczonych graczy. Jest tam zawodnik, który grał w PLS-ie, zawodnik który występował 10 sezonów w 1 lidze. Liga weryfikuje jednak każdy zespół. Runda najważniejszego grania dopiero przed nami. Mam nadzieję, że mecz z Tychami będzie odskocznią ku lepszemu.