Spotkanie z Asseco Resovią Rzeszów za nami. Choć nie udało się wywalczyć żadnego punktu, nasi zawodnicy są zgodni, że to spotkanie to duży krok naprzód. O komentarz pomeczowy poprosiliśmy atakującego Remigiusza Kapicę oraz środkowego Moustaphę M’Baye.
Remigiusz Kapica:
Myślę, że to był dla nas ważny mecz. Może jeszcze nie „przełomowy”, ale taki, który mocno popchnie nas do przodu. Pokazaliśmy, że mamy serce do walki, do tego, żeby grać porządnie i bić się z najlepszymi klubami, mającymi w składzie największe gwiazdy. Myślę, że jeśli dalej będziemy wkładać tyle pracy w trening, to każdy następny mecz będzie lepszy aż w końcu zaczniemy wygrywać i pokażemy to, co naprawdę potrafimy. Bo na treningach wyglądamy naprawdę dobrze. Teraz musimy przełożyć to na mecz.
Moim zdaniem wczoraj zawiodła nas skuteczność w ataku. Nie skończyliśmy ważnych piłek, może powinniśmy je jakoś inaczej wykorzystać. Resovia postawiła nam też trudne warunki w elemencie zagrywki i to wszystko się połączyło: kiepskie przyjęcie > gorszy atak i końcówka nam uciekła. Nie powinniśmy tracić tej końcówki seta, prowadząc dwoma punktami, ale i tak uważam, że była ona lepsza niż w każdym poprzednim meczu. Widać po każdym z nas, że czujemy się pewniej przy końcówkach.
Moustapha M’Baye:
Wydaje mi się, że dzisiaj byliśmy lepiej zorganizowani na parkiecie. W poprzednich meczach każdy z nas czuł, że ta organizacja nie funkcjonuje tak, jak powinna. W grę trochę wkradał się chaos, a dziś było już spokojniej. Już wiedzieliśmy, gdzie kto będzie i co ma zrobić. Każdy z nas miał swoje zadania, walczyliśmy o piłkę. Do tego trzeba dążyć, by ta organizacja była lepsza, żebyśmy działali jako kolektyw. Jestem przekonany, że wtedy to przyniesie punkty.
Trzeba patrzeć do przodu optymistycznie i z głową podniesioną do góry. Wierzę, że ta drużyna jeszcze nie raz sprawi niespodziankę i radość nie tylko sobie, ale i kibicom.