Zaledwie dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy okres przygotowawczy, a już mamy na swoim koncie niemały sukces. W II edycji PreZero Grand Prix PLS wywalczyliśmy brązowy medal. O planie na krakowski turniej, dumie ze swojego zespołu oraz o tym, jak smakuje brąz, opowiada trener naszej drużyny – Paweł Rusek.
Jak smakuje brąz Ligi Letniej?
PAWEŁ RUSEK: Medal wprawdzie brązowy, ale dla nas to sama słodycz! Bardzo się cieszymy, że udało nam się stanąć na podium. Myślę, że samo Grand Prix to dobra inicjatywa zarówno dla klubów, jak i zawodników w okresie przygotowawczym do rozgrywek halowych.
Z jakim planem jechaliście do Krakowa?
Nasz plan był prosty: jedziemy, walczymy i staramy się odnosić zwycięstwa. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że jest to dopiero początek naszych przygotowań i może być różnie. Moi zawodnicy pokazali jednak, że wakacje przepracowali solidnie i byli przygotowani do gry.
Jak oceniasz zgranie swojej plażowej ekipy? Wyglądało nieźle, mimo że nie mieliście wcześniej zbyt wielu treningów. Czy według Ciebie to zwiastuje dobre zgranie także w hali?
Na boisku wszystko świetnie funkcjonowało. Poza półfinałowym meczem graliśmy naprawdę równo, nie popełnialiśmy wielu prostych niewymuszonych błędów. Dobrze by było, jakbyśmy przenieśli to na halę, ale jeszcze długa droga przed nami. To dopiero początek przygotowań, jestem dobrej myśli!
Pierwsze 3 mecze zwyciężyliście bez problemu. Zdradzisz strategię, jaką przygotowałeś na ten turniej?
Wybrałem tych zawodników, którzy cały okres między sezonami trenowali i grali na plaży. Myślę, że mieszanka młodości z doświadczeniem doskonale zdała egzamin. Wprawiony w plażówce Marcin Waliński umiejętnie poprowadził naszych dwóch młodych zawodników: Remika i Michała Gierżota, który zanotował wspaniałe zawody. Rozegraniem natomiast rozsądnie pokierował Przemek.
Tak jak powiedziałeś, przegraliście tylko jeden mecz – półfinał z Indykpolem, późniejszym zwycięzcą Grand Prix. Czy olsztynianie byli wtedy w zasięgu? Co poszło nie tak?
Generalnie bardzo źle weszliśmy w ten mecz. Do tego doszła nerwowość i decyzje, które od środka nas trochę rozbiły. Nie mieliśmy nawet czasu, żeby się pozbierać i poukładać naszą grę na nowo. Olsztynianie natomiast od początku do końca kontrolowali spotkanie. W drugim secie wróciliśmy do swojej dyspozycji, ale nie udało nam się wykorzystać szansy i wszystko obróciło się przeciwko nam.
Jesteś zadowolony z postawy swojej drużyny?
Jestem! Myślę, że zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty i to sukces, że przywieźliśmy z turnieju brązowy medal. Traktuję to jako dobry prognostyk na ligę i obiecuję, że zrobimy wszystko, by w PlusLidze pokazać się z jak najlepszej strony.