Tylko w jednym secie meczu 15. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa potrafił zaskoczyć Cuprum Lubin. Pozostałe należały do Miedziowych, którzy zgodnie z oczekiwaniami odnieśli zwycięstwo (3:1).
Częstochowianie zaczęli skupieni i w pierwszym secie do stanu 20:20 prowadzili całkowicie równy pojedynek z naszym zespołem . Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale w końcówce znać o sobie dało większe doświadczenie Miedziowych. Po asie serwisowym Łukasza Kaczmarka gracze Cuprum uzyskali dwupunktową przewagę, a chwilę później cieszyli się z wygranej partii do 22.
Drugi set zakończył się takim samym rezultatem, ale miał on nieco inny przebieg. Już na jego początku Miedziowi odjeżdżali cześtochowianom prowadząc już nawet 6:3. Wtedy Michał Bąkiewicz posłał na parkiet Pawła Adamajtisa, który bardzo dobrze wprowadził się do gry. Atakujący AZS-u rozpoczął od serwisowego asa, potem kontynuował swoją mocną zagrywkę, z przyjęciem której nasi gracze mieli problem. Akademicy doprowadzili do stanu 6:6. W dalszej części tej partii siatkarze Cuprum odskakiwali Akademikom na dwa punkty, by za chwilę na tablicy wyników znów widniał rezultat remisowy. Set układał się w ten sposób niemalże do samego końca. Finalnie losy partii przesądził silny atak z prawego skrzydła Łukasza Kaczmarka i na długą przerwę drużyna z Lubina schodziła z dwoma wygranymi setami na koncie.
Od mocnego uderzenia trzeciego seta zaczęli gospodarze, którzy po trzech asach serwisowych Adriana Szlubowskiego objęli wysokie prowadzenie (6:1). Na domiar złego dla Cuprum w następnej akcji zaatakowali w aut i sytuacja dla częstochowian zrobiła się naprawdę komfortowa (7:1). To mogło praktycznie ustawić przebieg rywalizacji w tej odsłonie, bowiem AZS trzymał rękę na pulsie bardzo długo (15:9). Znowu dał się przypomnieć wszystkim Adrian Szlubowski, który kolejny raz na zagrywce pokazał się z dobrej strony i ustrzelił serwisem Malinowskiego. Lubinianie nie odpuszczali i zbliżyli się do miejscowych na dystans trzech punktów (14:17). Gdy wydawało się, że emocji w tym secie już zabraknie, to wówczas ekipa Gheorghe’a Cretu niemal zniwelowała straty (21:22). Niemożliwe stało się możliwe, gdy Malinowski obił częstochowski blok i doprowadził do remisu (23:23). O wszystkim miała zadecydować gra na przewagi. Gospodarze uciekli spod noża, dzięki skutecznie postawionemu blokowi, który sprawił, że biało-zieloni kontynuowali grę (28:26).
Podrażnieni lubinianie z animuszem zainaugurowali kolejną partię (8:5). Jednak nie umieliśmy długo utrzymać tej różnicy, a po ataku w antenkę z sytuacyjnej piłki Igora Grobelnego siatkarze AZS-u doprowadzili do remisu (8:8). Od tamtej pory trwała wyrównana walka punkt za punkt (14:14). Przełamanie nastąpiło, gdy w aut zaatakował Łukasz Kaczmarek (15:17). W kolejnej akcji zablokowany został Pupart i przewaga akademików wzrosła do trzech oczek (18:15). Podobnie jak my na początku seta, tak samo częstochowianie długo nie cieszyli się z tej przewagi (18:18). Znowu o wszystkim musiała zadecydować emocjonująca końcówka. W bardzo ważnym momencie asa serwisowego posłał Łukasz Kaczmarek (22:20). Punkt na wagę piłki meczowej zdobył ten sam zawodnik, który chwilę później zakończył ten niezwykle zacięty pojedynek (25:22).
MVP: Grzegorz Łomacz
AZS Częstochowa – Cuprum Lubin 1:3
(22:25, 22:25, 28:26, 22:25)
Składy zespołów:
AZS: Szymura (18), Grebeniuk (4), Buniak (8), Moroz (5), T. Kowalski (2), Janus (3), A. Kowalski (libero) oraz Adamajtis (14), Polański i Szlubowski (9)
Cuprum: Böhme (12), Pupart (13), Kaczmarek (23), Hain (3), Taht (10), Łomacz (2), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Grobelny (4), Malinowski (7) i Michalski