Sas: Cuprum Lubin to piekielnie waleczna drużyna!

AKTUALNOŚCI

Niewidzialny bohater, przez swoich licznych fanów nazywany „dzikiem” – Maciej Sas. Tegoroczny debiutant w PlusLidze, ale zdążył już sobie zaskarbić sympatię i podziw, mimo że w statystykach go nie widać. Zapraszamy na wywiad z naszym libero! 

To Twój pierwszy sezon w PlusLidze, jak się tu odnajdujesz? 

Jeśli mam być szczery, to strasznie się stresowałem na początku przygotowań do sezonu. Z czasem stres minął i bardzo mi się spodobało. PlusLiga rządzi się swoimi prawami. Jestem podekscytowany, że mogę trenować i grać w Lidze Mistrzów Świata obok tak silnych zawodników. 

Wystąpiłeś do tej pory we wszystkich meczach. Nie widać Cię w statystykach, ale na boisku robisz dużo dobrego. Odpowiada Ci rola “niewidzialnego bohatera”? 

,,Niewidzialny bohater,, to może zbyt mocne określenie. Przyznam jednak, że mi to odpowiada. Moim marzeniem było wystąpienie na boiskach PlusLigi i nie jest ważne, w jakiej roli. Cieszę się z każdej szansy, którą dostaję, i staram się wykorzystać ją w stu procentach. 

Jak Ci się układa współpraca z Kamilem Szymurą?

To czysta przyjemność! Kamil, mimo młodego wieku, jest już doświadczonym zawodnikiem na swojej pozycji i nie ukrywam, że zdarza mi się podpytać o cenne boiskowe rady. Myślę, że dobrze uzupełniamy się jako libero, co daje dużo korzyści drużynie.

Czy pierwsze zwycięstwo (ze Ślepskiem Suwałki) zmieniło coś w Waszym podejściu do gry?

Na pewno utwierdziło nas w przekonaniu, że jesteśmy naprawdę silnym zespołem i że nasza gra z PGE Skrą czy Projektem Warszawa to nie był przypadek. Nie da się ukryć, że potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jako drużyna, ponieważ scaliło nas jeszcze bardziej.

W jakich trzech słowach opisałbyś zespół Cuprum Lubin?

Piekielnie waleczna DRUŻYNA.

Masz spore grono fanów, co widać na klubowych social mediach. Co daje Ci wsparcie tak dużej liczby osób?

Ogromnie się cieszę, że mam tak wielkie wsparcie rodziny i przyjaciół. Daje mi to dodatkową siłę i motywację. Jestem im bardzo wdzięczny, że naprawdę we mnie wierzą. 

Na zakończenie, jakie masz nastawienie przed sobotnim meczem z GKS-em Katowice?

Po porażce w Zawierciu czujemy pewien niedosyt. Na mecz z Gieksą wyjdziemy z bojowym nastawieniem i zamiarem zgarnięcia pełnej puli punktów. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że Katowice są naprawdę mocnym zespołem. To z pewnością będzie bardzo trudne spotkanie dla obu ekip. Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić wszystkich kibiców z Lubina do hali na to widowisko i mam nadzieję, że wspólnie podniesiemy ręce w geście triumfu!