Fazę zasadniczą kończymy zaciętym tie-breakiem!

AKTUALNOŚCI, MECZE, MEDIA

Pięć setów, a konkretniej dwie i pół godziny trwało spotkanie ostatniej 30. kolejki PlusLigi, które rozegraliśmy w piątek w Zawierciu. Nie zabrakło w nim emocji, ambicji i walki do ostatniej piłki, mimo że wyższe miejsce w tabeli nie było już dla nas osiągalne. 

Piłkę do gry wprowadził „nowy zawodnik” drużyny gospodarzy – Michał Wieczorek, który wylicytował na WOŚP występ w zespole Aluronu CMC. Po tej zagrywce zmienił go Miłosz Zniszczoł. Spotkanie rozpoczęliśmy bardzo dobrze, mocnymi zagrywkami i dużym ryzykiem. Nie mieliśmy nic do stracenia i było to widać na parkiecie, graliśmy na pełnym luzie. Prezentowaliśmy też świetną dyspozycję w ataku – w pierwszym secie nasza skuteczność w tym elemencie wynosiła aż 71%. Alexander Berger skończył wtedy 5/5 piłek, notując 100% skuteczności. Na parkiecie mieliśmy pełną dominację aż do końca partii.

W drugim secie przy stanie 6:6 na prowadzenie w meczu wyszli zawiercianie. Wydawało się, że gospodarze przejmują inicjatywę, ale wtedy wróciliśmy ze zdwojoną siłą, odrobiliśmy dwupunktową stratę i znów wyszliśmy na prowadzenie. Aluron jednak nie odpuszczał. Walczyliśmy zacięcie, zarówno nasza drużyna jak i zespół gospodarzy prezentowali się bardzo dobrze szczególnie w przyjęciu (obie ekipy około 60% pozytywnego przyjęcia) i w ataku (21:21). Wtedy w pole serwisowe wszedł jednak dobrze nam znany Miguel Tavares, posłał na naszą stronę niesamowicie trudne zagrywki i rywale nam odjechali.

Niemal cała trzecia partia wyglądała podobnie jak końcówka drugiej. O wyniku zaważyła właściwie tylko zagrywka. Na nasze nieszczęście w polu serwisowym rywali świetnie się czuł Marcin Waliński, czym sprawił nam niemałe problemy. Set powędrował na konto gospodarzy. W czwartej odsłonie wróciliśmy do gry. Szybko zapomnieliśmy o tym, co wydarzyło się przed chwilą i z czystą głową próbowaliśmy doprowadzić do tie-breaka. Lepiej broniliśmy, przyjmowaliśmy, ale też byliśmy skuteczniejsi w ofensywie (15:13). W końcówce zrobiło się gorąco, gdy na tablicy wyników pojawił się remis 19:19. Paweł Pietraszko zaserwował wtedy w najlepszym momencie dwie bardzo mocne zagrywki i wysunął nas na prowadzenie 22:19. Udało się doprowadzić do tie-breaka.

Nie mniej emocji czekało kibiców w hali i przed telewizorami w piątym secie. Z początku graliśmy punkt za punkt, a przy zmianie stron na minimalnym prowadzeniu byli gospodarze. Od tego momentu mniej więcej rozpoczęli swoją dominację, przed którą bardzo próbowaliśmy się bronić (13:10). Z pomocą znów przyszły mocne zagrywki w wykonaniu Illii Kovalova i Pawła Pietraszki, które zmniejszyły prowadzenie rywali do jednego oczka. Niestety ostatecznie na swoim postawili zawiercianie. Do Lubina wracamy z jednym punktem.

MVP: Marcin Waliński

Aluron CMC Warta Zawiercie – Cuprum Lubin 3:2 (22:25, 25:22, 25:11, 21:25, 15:13)

Aluron: Waliński (16), Rejno (12), Konarski (18), Tavares (4), Wieczorek, Łaba (16), Danani (L) oraz Zniszczoł (5), Kalembka (1), Dulski.

Cuprum: Lorenc (17), Kubicki (3), Pietraszko (14), Czerny (5), Krage (12), Berger (21), Szymura (L) oraz Kapica (1), Czetowicz, Kovalov (5).

 

Fot. Aluron CMC Warta Zawiercie