Tylko w pierwszym secie podopieczni Pawła Szabelskiego toczyli wyrównany pojedynek z gospodarzami, potem było już tylko lepiej.
Spotkanie lepiej rozpoczął Kęczanin, ale wtedy na zagrywce pojawił się nasz atakujący – Miejscowi prowadzili, ale na zagrywkę wszedł Szymon Romać i asami przechylił szalę wygranej na naszą korzyść – relacjonował po spotkaniu nasz szkoleniowiec. Gospodarze prowadzili nawet 23:20, ale nie potrafili zachować chłodnej głowy i musieli pogodzić się z wygraną miedziowych.
Druga partia to zdecydowana przewaga naszego zespołu. Skutecznie gramy na skrzydłach, a gospodarze nie mogą znaleźć recepty na rozpędzone Cuprum MUNDO. Łapszyński I Siezieniewski raz za razem wybijają piłkę po rękach blokujących.
Trzecia partia zaczyna się tak jak pierwsza, szybkie prowadzenie gospodarzy podrywa ich do walki. Jednak lubinianie nie chcą przedłużać tego spotkania. Ze stanu 4:8 doprowadzamy do 9:8 i kontrolujemy wydarzenia boiskowe. Szybko obejmujemy kilku punktowe prowadzenie (15:11) i nie oddajemy go do końca seta. Cały mecz kończy zawodnik gospodarzy zagrywając w siatkę.
– Cieszy zwycięstwo i sam wynik. Wiedzieliśmy, że rywal ten jest w naszym zasięgu. Pokonaliśmy ich stosunkowo łatwo. Cieszy dobra postawa zawodników w niektórych elementach gry. Fajnie zaprezentowaliśmy się w elemencie zagrywki, a także w przyjęciu. Przyczyniło się to na pewno do wyniku tego spotkania. Mieliśmy zagrać nieco mniej przez środkową strefę, aby nie wykorzystywać środkowych w ataku. Zrealizowaliśmy założenia i myślimy już o następnym przeciwniku – przyznał Paweł Szabelski.
Warto wspomnieć, że w tym meczu wystąpiliśmy bez chorego Adama Michalskiego, przechodzącego rekonwalescencję Damiana Dykasa, a ponadto na boisku musiał grać chory Peter Kasper.
Już w sobotę czeka nas trudny pojedynek z KPS Siedlce (godz. 15.00), który niespodziewanie przegrał wczoraj z ostatnim w tabeli TKS Tychy.